Wojna roku 1920.
Jako że często na naszej stronie opisujemy działania okrętów rzecznych działających w wojnie roku 1920 przybliżamy w skrócie jej przebieg.
Początek tej wojny jest trudny do określenia, czy to był pierwszy kontakt z bolszewicką armią, czy też okres przejmowania tych terenów od Niemców. Można też za jej początek uznać walki we Lwowie, jeszcze nie z bolszewikami, ale z Ukraińcami.
W tym okresie w nowo odzyskanej niepodległości, gdy jeszcze mogliśmy marzyć o silnej jednolitej armii do głosu doszli politycy i jak to u nich bywa o mały włos doprowadzili do wojny domowej w kraju, którego jeszcze tak naprawdę nie było.
Dopiero przybycie Piłsudskiego uporządkowało polityczny bałagan, jaki panował w kraju.
Z chwilą okrzepnięcia państwa Polski pojawił się problem na wschodzie, znajdowały się tam masy wojsk niemieckich odciętych od swego kraju. Na mocy umów Białostockich otrzymały możliwość swobodnego przemarszu do Niemiec, często odbywało się to między walczącymi stronami. W pustkę powstałą po Niemcach wchodziły z zachodu wojska polskie a ze wschodu bolszewicy, których główną siłą na Białorusi i Litwie byli również Polacy zebrani w Zachodnią Dywizją Strzelców. Znaleźli się w niej ludzie mający rodowód w socjaldemokracji. Równocześnie na Białorusi i Litwie powstała polska Samoobrona Litwy i Białorusi.
Za początek wojny uważa się starcie Wojska Polskiego z bolszewikami pod Kobryniem w lutym 1919 roku.
Już w pierwszych dniach grudnia 1918 roku doszłoby do walki z bolszewikami w Mińsku zebrała się grupa 1500 członków tamtejszej samoobrony. Ludzie ci w obliczu podchodzących do miasta bolszewików postanowili przedrzeć się do Królestwa bez podejmowania walki.
W tym czasie w Warszawie zapadła decyzja zebrania różnych formacji samoobrony i innych ochotniczych oddziałów z Litwy i Białorusi w specjalną formację o nazwie Dywizja Litewsko-Białoruską. Dalej na północy w Wilnie inne oddziały zbierały się do walki z bolszewikami, bezpośrednie starcie nastąpiło pod Nową Wilejką, gdzie ułani wileńscy w nocy z 2 na 3 stycznia 1919 roku zwarli się z czerwonymi. 2 500 ludzi broniło dostępu do Wilna jeszcze przez 3 dni do 5 stycznia kiedy to centrum Wilna znalazło się pod ogniem Rosjan po zdobyciu przez nich wzgórza nazywanego wzgórzem Trzech Krzyży.
Oddziałom samoobrony nie pozostało nic jak tylko udać się do Królestwa do nowo formowanej Dywizji Litewsko-Białoruskiej, Polakom przyszło się przemykać między dwoma armiami Czerwoną i niemiecką.
W czasie tej drogi często dochodziło do starć między Rosjanami i Polakami, górą zazwyczaj byli Polacy, nie mając co zrobić z jeńcami puszczali ich wolno, uprzednio pozbawiając ich obuwia i ciepłej odzieży, przy minus 30 stopniach.
Z Wojskiem Polskim oddziały samoobrony spotkały się 8 stycznia 1919 roku pomagając w zdobyciu twierdzy Brześć wyganiając z niej Niemców.
Na Białoruski w tym okresie trwała rozbudowa Zachodniej Dywizji Strzelców która miała z czasem przekształcić się w Polską Armie Czerwoną, wybrano już nawet kandydata na jej dowódcę. Miał nim zostać Roman Łągwa. Pułki ułanów w dywizji nosiły polskie nazwy: Mazowiecki, Lubelski, Warszawski, Siedlecki, 7 Wileński, wszystkie z przydomkiem Czerwonych Ułanów.
Nadeszła wiosna 1919 roku a wraz z nią przybyła błękitna armia generała Hallera, świetnie uzbrojone 68,5 tysięcy polskiego żołnierza.
Również w kraju postarano się o napływ nowego żołnierza przeprowadzono pierwszy powojenny pobór, jako pierwsi zostali powołani z rocznika 1898.
Pozostałe do tej pory luźne grupy bojowe organizowano w pułki i dywizje, znalazło się tam również miejsce dla polskich muzułman zorganizowanych w pułk Jazdy Tatarskiej.
Jeszcze nie przybyła do kraju błękitna armia a juz trzeba było podjąć trudne decyzje, na południu Lwów krwawił w walkach z Ukraińcami, na północy miasto wielu wielkich Polaków Wilno tkwiło w bolszewickich okowach.
Zapadła decyzja by iść na Wilno, nie bez wpływu na decyzję było, że to miasto Piłsudskiego.
!6 kwietnia 1919 roku ruszyło polskie natarcie, następnego dnia wyruszyła na rajd polska kawaleria, mając jak najszybciej dotrzeć do Wilna i zdobyć miasto. 19 kwietnia polscy ułani i szwoleżerowie uderzają na stację kolejową w Wilnie, po początkowym popłochu bolszewicy zaczynają coraz mocniej naciskać polska kawalerię. W tej trudnej chwili przyszedł im z pomocą por Kopański (późniejszy bohater Tobruku) i armaty jego baterii, ogień armat powstrzymał zapędy mołojców. W tym samym czasie wileńscy kolejarze wysłali w stronę polskiej piechoty pociągi by przyspieszyć jej przybycie do miasta żeby wesprzeć kawalerię walczącą na ulicach miasta.
21 kwietnia Wilno było oczyszczone z bolszewików.
22 kwietnia 1919 roku została wydana odezwa Piłsudskiego:
Wojsko Polskie, które ze sobą przyprowadziłem dla wyrzucenia gwałtu i przemocy, dla zniesienia rządów krajem wbrew woli ludności – wojsko to niesie nam wszystkim wolność i swobodę. Chcę dać wam możność rozwiązania spraw wewnętrznych, narodowościowych i wyznaniowych tak, jak sami sobie tego życzyć będziecie bez jakiegokolwiek gwałtu i nacisku ze strony Polski.
Bolszewicy próbowali zdobyć Wilno ponownie, ale im to uniemożliwiły siły polskie pod dowództwem generała Rydza-Śmigłego.
Do czerwca 1919 roku siły polskie wzrosły do 230 tysięcy żołnierzy, zdolnych do następnych walk. Gdy trwały rozmowy w Paryżu Wojsko Polskie ruszyło na wschód w głąb Białorusi na Nowogródek i Nieśwież, Mir i Słuck.
8 sierpnia 1919 roku wojska Frontu Litewsko-Białoruskiego dowodzonego przez Generała Szeptyckiego zdobyły stolicę Białorusi Mińsk wówczas miasto mające wielkość miasta wojewódzkiego. Niestety bolszewicy zdążyli rozstrzelać członków POW Jadwigę Tejszerską i Mateusza Stefanowskiego. W walkach na Białorusi wziął udział „biały” Miński Pułk Strzelców. Do końca września siły polskie na całym froncie straciły:
Lipiec – 28 oficerów i 763 żołnierzy,
Sierpień – 14 oficerów i 653 żołnierzy,
Wrzesień – 20 oficerów i 721 żołnierzy.
Nastąpił okres rozmów z Rosjanami, nie mając całkowitego poparcia państw zachodnich mających nadzieje na odrodzenie swej dawnej sojuszniczki, Piłsudski wydał polecenie przeprowadzenia rozmów najpierw z białymi, do rozmów został skierowany generał Aleksander Karnicki. Przeprowadzone rozmowy z generałem Antonem Denikinem w Taganrogu wykazały brak zainteresowania powstaniem państwa Polskiego. W zaistniałej sytuacji Piłsudzki nie widziąc interesu w pokonaniu bolszewików i zwycięstwie dawnej białej Rosji podjął rozmowy z bolszewikami.
Za pośrednictwem komisarza ziem wschodnich Jerzego Osmołowskiego, Aleksandra Więckowskiego i Ignacego Boernera dwukrotnie przeprowadzono rozmowy z przedstawicielem Rosji Radzieckiej Julianem Marchlewskim. Strona polska za zawarcie pokoju żądała zaprzestania walk przeciwko Petlurze, oddania Dyneburga Łotwie, ustalenie linii demarkacyjnej na wzdłuż Berezyny, Ptyczy aż do Zwiahel. Pierwsze rozmowy w Białowieży nie przyniosły rozstrzygnięcia z powodu losów jeńców radzieckich w Polsce i na odwrót Polaków w Rosji. Miejscem drugiej tury rozmów była miejscowość Mikaszewicze położona 100 kilometrów od Pińska. Podczas rozmów ustalono listę 1574 Polaków więzionych w Rosji i 307 komunistów więzionych w Polsce.
Rozmowy te były prowadzone do grudnia 1919 roku, kiedy to państwa zachodnie zmieniły zdanie na temat wschodnich granic Polski, tworząc tak zwaną linię Curzona. Na zerwanie rozmów wpływ miała też klęska Denikina pod Orłem.
Rok 1920.
Zima 1919/1920 dała czas na budowę nowych jednostek wojskowych, pojawiły się nowe pułki kawalerii, stare dostały uzupełnienia, również nowy rodzaj polskiego wojska pojawił się na Polesiu, marynarka wojenna. Z dawnych niemieckich i rosyjskich kutrów i statków rzecznych powstała Flotylla Pińska. Na niebie pojawiły się polskie samoloty a armia otrzymała nowe uzbrojenie z zachodnich dostaw.
Reorganizację przeszła cała polska armia, 19 marca 1920 roku Józef Piłsudski został marszałkiem Polski, szefem sztabu był generał Stanisław Haller, 1 armią dowodził Gustaw Zegadłowicz, 2 armią Antoni Listowski, 3 armią generał Edward Rydz-Śmigły, 4 armią generał Stanisław Szeptycki, 5 armią generał Władysław Sikorski, 6 armią generał Wacław Iwaszkiewicz.
Pierwsze walki po Nowym Roku stoczyły jednostki piechoty legionowej, dwie dywizje legionowe wsparte kawalerią uderzyły na twierdzę Dyneburg i ja zdobyły, od drugiej strony z ryskiego kierunku uderzyli na bolszewików Łotysze, doszło niestety do wzajemnego, przypadkowego ostrzału sojuszniczych wojsk. W zadymce śnieżnej łotewski pociąg pancerny ostrzelał Polaków, w odpowiedzi sam solidne oberwał od Polaków.
Wspólnym działaniem Łotyszy i Polaków dowodził Rydz-Śmigły.
Działania te były przygrywką do poważniejszej operacji na Polesiu, dowodzone początkowo przez generała Listowskiego wojska dotarły latem aż za Pińsk, na północy do rzeki Ptyć, na południu do rzeki Uborć. Wojska te składały się głównie z 9 Dywizji Piechoty, wspieranej przez Jazdę Tatarska i partyzantów rotmistrza Feliksa Jaworskiego. Ze względu na specyficzny teren znaczącym wsparciem były okręty Flotylli Pińskiej. Od sierpnia 1919 roku dowództwo nad tymi wojskami przejął pułkownik Władysław Sikorski.
Na wczesna wiosnę 1920 roku otrzymała uzupełnienie w uzbrojeniu i ludziach, łącznie z zapleczem liczyła około 10 000 ludzi uzbrojonych w 202 karabiny maszynowe i 28 dział. Działania dywizji miały wesprzeć 2 pociągi pancerne „Kaniów” i świeżo przybyły do Łunińca „Piłsudczyk”.
Na początku marca 1920 roku Polacy ruszyli do natarcia i w krótkim czasie 5 marca siedlecki 22 Pułk Piechoty zdobył Mozyrz, a w nim 22 statki parowe (3 opancerzone), 11 berlinek i gonczaków, przystań sanitarną oraz 7 przystani i brandwacht.
Podczas tej ofensywy zdobyto również Narowlę i Barbarów a w nich - 50 berlinek, stację ratowniczą oraz 11 przystani i brandwacht.
6 marca 1920 roku 35 Pułk Piechoty razem z Jazdą Tatarską zdobył Kalenkowicze a w nich jak donosiły raporty 3 dynama z motorami, 21 parowozów, w tym 2 pancerne, 638 wagonów i pociąg pancerny. W walkach zginęło 26 Polaków.
Polskie natarcie na Kijów rozpoczęło się 25 kwietnia 1920 roku, poprzedziło je intensywne działanie polskiego lotnictwa, prowadziło rozpoznanie aż po Kijów i Humań. Bombardowało Berdyczów, Żytomierz i Białą Cerkiew.
Razem z wojskami ukraińskimi dość łatwo Polacy przełamali obronę bolszewików i ruszyli na Czarnobyl Winnicę i Bar. Nacierały Polskie 2, 3 i 6 armia oraz 3 brygady ukraińskich strzelców siczowych. 26 kwietnia zdobyto Żytomierz, 28 kwietnia trzy wspomniane miasta. 12 armia bolszewicka poszła w rozsypkę, 14 została odrzucona na południe. W taki to sposób droga na Kijów stanęła otworem, 7 maja 1920 roku Wojsko Polskie wkroczyło do miasta pod dowództwem Rydza-Śmigłego.
Jednak radość Polaków nie trwała długo, już tydzień później 14 maja ruszyło natarcie Tuchaczewskiego na 1 i 4 armię polską wspierane armią rezerwową generała Sosnkowskiego. Dało to Rosjanom zysk przesunięcia frontu o 100 kilometrów na zachód. Jeszcze 1 czerwca wojsko polskie usiłowało zniszczyć 15 armię radziecką, ale ostatecznie do 8 czerwca front ustabilizował się na linii Berezyny. 3 dni wcześniej nadciągnęła z południa burza ogromu której początkowo nie doceniano.
5 czerwca ruszyła do natarcia 1 Armia Konna Siemiona Budionnego, przerywając front 3 armii polskiej. W powstałą lukę wdarło się 15 000 jezdnych prących na Berdyczów i Żytomierz, początkowo hallerczycy skutecznie powstrzymują się konnicy Budionnego na kierunku Koziatyńskim, lecz wkrótce kozacy znaleźli słaby punkt miedzy Biała Cerkwią a Koziatyniem. W tym miejscu runęła masa kawalerii bolszewickiej wspartej dużą ilością taczanek i samochodami pancernymi, polska piechota broniła się dzielnie nawet w okrążeniu, brygada ułanów poszła do kontrnatarcia, ale wobec bierności sąsiednich jednostek Rosjanie przedarli się na Żytomierz i Berdyczów, jedno i drugie zdobywając 7 czerwca. W Berdyczowie spalono 600 rannych Polaków i opiekujące się nimi pielęgniarki. Zrobili to bolszewicy z 11 dywizji.
Teraz wypadki potoczyły się lawinowo, 9 czerwca pada rząd Skulskiego w Warszawie, Piłsudski podejmuje rozmowy z wysłannikiem reprezentującym generała Piotrem Wranglem działającym na południu Rosji, 10 czerwca polskie wojska są zmuszone do opuszczenia Kijowa. Nowy rząd powstaje dopiero 23 czerwca i tworzy go Władysław Grabski.
Wycofujące się wojska natrafiają na zator kolejowy i drogowy spowodowany zdobyciem grobli i stacji kolejowej Borodzianka, pierwszy atak ułanów zostaje odparty przez bolszewicką piechotę, na ułanów wychodzi czerwona kawaleria, ta odparta z kolei przez legionową piechotę. Nadciągają z pomocą strzelcy podhalańscy i suwalscy. Naprzeciw im stanęła jedna z najlepszych jednostek Armii Czerwonej, Dywizja im. Wasyla Czapajewa. Po czterdziestogodzinnym boju udało się zaledwie zdobyć most kolejowy, stacja pozostała w rękach bolszewików. Nad ranem 12 czerwca legioniści, Podhalanie i Suwalszczanie ruszyli do ponownego natarcia na stację tkwiącą jak korek w butelce. Niespodziewanie w ciemnościach napotykają się na taka sama tyralierę czerwonej piechoty pragnącej odbić most będący w rękach legionistów. Dochodzi do boju jakiego w tej wojnie jeszcze nie doświadczono, karabiny maszynowe walczą na odległość rzutem granatu, piechota ściera się w walkach wręcz, polskie działa nie widząc celów wychodzą na pozycje do ognia na wprost. Od ich pocisków giną bolszewicy, ale też ginie polski żołnierz.
Tak ten bój wspomina generał Kutrzeba, Bito się z zacięciem niezwykłym, bez pardonu. Pojedynki karabinów maszynowych toczyły się na odległościach rzutu granatem. Po obu stronach jeńców nie brano. Straty były bardzo wielkie.
Rosjanom stację trzeba było wyrywać bagnetami, wycofali się na wieś dalej blokując drogę, wyparci z stamtąd wycofują się do lasu dalej ostrzeliwując tory, ale ogień ten nie jest już tak uciążliwy. O godzinie 16 ruszają pierwsze pociągi na zachód, do miejsca polskiej koncentracji, Korostenia.
W owych dniach polski wywiad nie mógł odnaleźć Konarmii, rozpłynęła się w rabunkach i sporadycznych atakach na polskie jednostki. Gdy sytuacja została już opanowana po odwrocie spod Kijowa 20 czerwca Budionny ponownie uderzył.
Konarmia przerwała polski front i nie obawiając się okrążenia ruszyła na zachód, zdobywa leżący 100 km wgłębi polskiej obrony Nowogród Wołyński i przeprawy na rzece Słuczy.
Ponownie rusza odwrót polskich wojsk, Budionny zdobywa Ostróg Wołyński i idzie na Równe, zdobywa je 5 lipca. Udaje się odbić to miasto 9 lipca ale Budionny jest już 160 km od Bugu.
4 lipca rusza bolszewicki młot nokautujący polska obronę na Białorusi.
Ofensywa Tuchaczewskiego
Siły bolszewickie liczyły 160 000 ludzi, 595 dział, to wszystko runęło na 62 000 Polaków wspomaganych przez 464 działa. Na polską 1 armię dowodzoną przez generała Gustawa Zegadłowicza uderzają 3 bolszewickie armie wsparte przez korpus kawalerii Gaj-Chana. 11 lipca Rosjanie zdobywają Mińsk, sytuację próbuje ratować gnieźnieńska 17 Dywizja, Poznaniacy twardą obroną starają się zatrzymać bolszewików. Udaje się im tylko spowolnić napór.
14 lipca pada Wilno, Polacy usiłują utworzyć obronę na rzece Niemen i Szczara, podczas odwrotu spod Wilna Litwini którzy przeszli na stronę bolszewików rozbijają polską 2 Dywizję Litewsko-Białoruską, resztki docierają do Grodna gdzie organizowana jest obrona. Mimo przygotowań miasto zostaje zdobyte z marszu przez kawalerię Gaj-Chana 19 lipca. Z Polesia idzie na pomoc piechota podlaska i suwalska, wsparta czołgami i pociągiem pancernym Mściciel. Jest z nimi szczególnie ceniony batalion marynarzy z Pucka. Wojskom tym udaje się dopaść tyły Gaj-Chana. Gorzej wyglądała sytuacja na dalszych odcinkach Niemna i Szczary, stojąca tu 1 Dywizja Litewsko-Białoruska była w znacznej części przetrzebiona dotychczasowymi walkami, wspierał ja w obronie pociąg pancerny „Lis-Kula”. Niestety 24 lipca muszą się wycofać z zajmowanych pozycji, spowodowane to jest przedarciem się Rosjan przez sąsiednie jednostki.
Cały czas wojska polskie muszą się wycofywać w walce, naciskane idą na Białystok, w walkach tych zostają rozbite i zniszczone dwa stołeczne pułki Dzieci Warszawy i Legi Akademickiej.
23 lipca grupa mozyrska wojsk Tuchaczewskiego zdobywa Pińsk, 1 sierpnia pada Brześć.
W tych dniach 28 lipca w ręce bolszewików wpada Białystok gdzie 1 sierpnia przybył planowany polski rząd bolszewików, z Marchlewskim i Dzierżyńskim na czele.
Polska obrona próbuje się zakotwiczyć na Narwi pod Łapami, gdzie prawie natychmiast zjawiają się bolszewicy, zjawiają się też posiłki znad Buga. Mostów w Łapach i pod Żółtkami bohatersko broni batalion marynarzy. Wielu z nich pozostało tam na wieczną wachtę.
Wzdłuż granicy Niemieckiej w Prusach ciągną główne siły Tuchaczewskiego i 29 lipca podchodzą pod Łomżę dzielnie bronionej przez mieszkańców dowodzonych przez kapitana Mariana Raganowicza (w 1940 roku zamordowany w Charkowie). Na odsiecz miastu przychodzi generał Żeligowski z wojskami spod Łap. Początkowo odrzuca bolszewików spod miasta, potem sam zostaje okrążony. Powoli zaczyna napływać pomoc i uzupełnienie z innych rejonów kraju, są to jednostki nie zawsze w pełni sprawne i wyszkolone. Do Ostrołęki przybywa następny batalion marynarzy z Pucka, również do tego miasta przybywa 205 pułk ochotniczy. Traci po pierwszym dniu walk 300 poległych. Ale ofiara ta nie była daremna, udało się utrzymać miasto, kawaleria Gaj-Chana musiała odstąpić i obejść miasto.
Pierwszy ze wspomnianych batalionów marynarzy 5 sierpnia już tylko w sile słabej kompani dotarła wraz z wojskami generała Żeligowskiego w widłach Bugo-Narwi. Tutaj przy wsparciu 5 czołgów i 2 pociągów pancernych do 10 sierpnia atakuje Rosjan w puszczy Białej.
Bolszewicy podchodzą pod Warszawę, następuje nie spotykana dotąd mobilizacja całego kraju, do wojska wstępuje 77 000 ochotników, co razem z poborem daje ponad 200 000 nowych żołnierzy.
Bitwa Warszawska
Stolica szykowała się do obrony, na północ od Warszawy podejść pod Płock broniła 5 armia mająca w swym składzie grupę generała Karnickiego i grupę generała Baranowskiego, samej Warszawy broniła 1 armia mając w składzie 18 dywizję piechoty, 10 dywizję piechoty, 17 dywizję piechoty, 11 dywizję piechoty, 8 dywizję piechoty, 15 dywizję piechoty, oraz jednostki ochotnicze.
Na południe od Warszawy zajmowały pozycje 2 armia, 3 armia i 4 armia. Naprzeciw polskim siłom stały od północy: 4 armia, korpus kawalerii Gaj-Chana, 3 armia, 16 armia, grupa mozyrska, 12 armia.
Sytuację polskiej obrony wspierał fakt że bolszewicy nie uderzyli siłami głównymi bezpośrednio na Warszawę, co dało nieznaczna przewagę Polakom na przedpolach stolicy. Tuchaczewski poszedł na Modlin. 12 sierpnia rozpoznanie wykryło Rosjan podchodzące pod Radzymin i na południu pod Siedlce.
Pod Radzyminem szykowano się do bitwy, spore zamieszanie powodowały coraz to nowe baterie artylerii przybywające na pozycję, w ten bałagan uderzyli Rosjanie popołudniu 13 sierpnia 1920 roku. Początkowo trudno było przeprowadzić skuteczną obronę, ochotnicze oddziały atakowane przez Rosjan szybko się wycofywały, artyleria początkowo milczała, gdy tylko otwarto ogień, musiano go przerwać gdyż obserwatorzy korygujący ogień musieli się wycofać z wieży kościelnej w Radzyminie.
Obrona polska wycofała się w panice na drugą linie obrony, gdzie udało się opanować sytuację. W tej walce cała 11 dywizja się nie popisała odwagą. Sytuację na całym odcinku udało się opanować w nocy na 14 sierpnia. Rano padł rozkaz odbicia Radzymina.
Około godziny 10 ruszyło polskie natarcie na 2 czerwone dywizje broniące zdobytego Radzymina, były to 21 i 27 dywizja. Do godziny 12 Radzymin był wolny, sprawa była o tyle ułatwiona, że sybirska 27 dywizja rozpoczęła już przemarsz do Jabłonnej. Mając zagrożone tyły zawróciła i rozpoczęła ponowne natarcie na Radzymin znowu wypierajac Polaków z miasta. Gorsza sprawa, że oddziały polskie ponownie uciekały w panice zaatakowane od tyłu przez powracających bolszewików.
Sytuację opanowano przy pomocy dowódcy 11 dywizji generała Jana Rządkowskiego, pomagali mu inni oficerowie sztabowi. Przygotowana przez nich druga linia obrony odpiera atak bolszewików, pod osobistym okiem dowódcy frontu północnego, który właśnie przybył na miejsce walk.
Sąsiedniego Wołomina bronił 47 pułk piechoty z 11 dywizji, 13 sierpnia minął w miarę spokojnie oddziały polskie przy wsparciu pociągu pancernego „Mściciel” odparły niegroźne ataki brygady strzelców z 27 dywizji bolszewickiej.
14 sierpnia nie było już tak łatwo, rozdrażnieni porażką bolszewicy powrócili by wziąć odwet. Przygotowani uderzyli już o świcie na wieś Ossowa leżącą pod Wołominem, polska obrona nie wytrzymała naporu i przystąpiła do wycofywania się w porządku i ostrzeliwując się zaciekle. Wsi bronił pułk ochotników. Zalegli na skraju miejscowości skąd kilkakrotnie atakowali bolszewików odrzucając ich na drugi skraj wsi. Wspierał ich w tych poczynaniach pociąg pancerny „Paderewski” razem z „Mścicielem”. Decydujące o zwycięstwie natarcie rozpoczęła regularna piechota, zmuszając Rosjan do odwrotu, na wycofujących się sybiraków uderzył oddział z Wołomina wspomagając obrońców Ossowa. W bitwie poległo 600 Rosjan i 100 Polaków.
14 sierpnia generał Żeligowski wydał rozkaz kierujący 10 dywizję piechoty do Nieporętu gdzie odnalazły się baterie artylerii uważane do tej pory za stracone pod Radzyminem. Wojsko to początkowo się ociągając po wizycie generała Hallera wyruszyły niezwłocznie do Nieporętu by przygotować pułapkę dla sybirskiej brygady strzelców.
W nocy batalion porucznika Pogonowskiego przedostał się i ukrył w lesie na tyłach sybiraków, gdy nastał świt 15 sierpnia 1920 roku uderzyli na bolszewików w kierunku Wólki Radzymińskiej, równocześnie wyszło choć nieskładnie natarcie z Nieporętu. Na samym początku zginął por Pogonowski idąc w pierwszej linii ze swymi podwładnymi.
Atak z Nieporętu się załamał i trzeba było przejść do obrony, ale sybiracy gdy odzyskali wolną drogę na Wólkę Radzymińską wycofali się natychmiast zostawiając Nieporęt w spokoju.
Teraz przystąpiła do działania 10 dywizja mająca w współdziałaniu z Dywizją Litewsko-Białoruskiej za zadanie okrążenie i odbicie Radzymina.
W ciężkim boju 10 dywizja spychała bolszewików wzdłuż Bugo-Narwi, natomiast Litwini ruszyli na Radzymin wsparci 5 czołgami dość łatwo zdobyli miasto, ale równie łatwo go utracili po raz trzeci gdy do kontrnatarcia ruszyli bolszewicy. Intensywnie działa polskie lotnictwo bombardując i rozpoznając Rosjan.
10 dywizja zwiększa wysiłek w natarciu, udaje się dotrzeć jej do wsi Mokre skąd mogli ostrzeliwać szosę na Białystok zagrażając wojską bolszewickim pod Radzyminem.
Wieczorem Dywizja Litewsko-Białoruska uderzyła na wieś Ciemne zdobywając ją a tym samym obchodzą Radzymin od południowego-wschodu prawie całkowicie okrążając miasto.
Wysłane patrole do Radzymina stwierdzają brak bolszewików w mieście.
Radzymin był wolny.
Warszawa bezpieczna.
Powrócimy do sił głównych Tuchaczewskiego, z chwilą gdy zboczyły na Modlin i Płock powstał plan forsowania 14 sierpnia Wisły pod Wyszogrodem, pomocnicze forsowania miały nastąpić w Płocku i poniżej Modlina. Zamiarem było okrążenie Warszawy od zachodu i dalszy marsz na Poznań i nawet na Berlin. Mrzonki które powstały w głowie Tuchaczewskiego z poparciem Moskwy w osobach Lwa Trockiego ówczesnego głównodowodzącego Armii Czerwonej.
Naprzeciw bolszewikom stanęły załogi forteczne Modlina i Zegrza, Brygada Syberyjska złożona z polskich sybiraków, 18 dywizja piechoty, zebrało się też sporo kawalerii ochotniczej. W obronie przepraw wiślanych stanęła również Flotylla Wiślana utworzona z jednostek rzecznych naprędce uzbrojonych i wyposażonych. Wszystko to scalono w nowo powstałej 5 armii dowodzonej przez Władysława Sikorskiego.
Już od Ostrowi Mazowieckiej bolszewików bombardowało polskie lotnictwo, by jak najwięcej zaszkodzić bolszewikom przeładowywano samoloty bombami, dwie z tych maszyn rozbiły się przy starcie z Pola Mokotowskiego.
Polska obrona oparła się na rzece Wkrze broniąc dostępu na Płońsk i Płock a dalej na Modlin. Gdy bolszewicy przekroczyli Wkrę na trasie do Płońska musiano użyć podstępu by ich wyrzucić za rzekę, gdy normalne ataki zawiodły nagle przed pozycjami bolszewików pojawiło się murzyńskie wojsko mające być ariergardą całej armii przysłanej z Francji. To pomogło bolszewicy w panice wycofali się za rzekę, murzynami okazali się żołnierze 9 kompani 144 Pułku Strzelców Kresowych wymalowani sadzą i tłuszczem, dowodził nimi ppor Stanisław Pawlikowski.
Za Wkrą tworzono nową dywizję ochotniczą, w jej skład weszły ochotnicze pułki piechoty spod Łap i Ostrołęki, znalazły się też oddziały z Wilna i Poznania, Zamościa i Lublina, całość uzupełniała piechota z Lidy.
14 sierpnia obie strony uderzają na siebie wzajemnie, Sikorski realizując rozkaz Warszawy mający na celu odciążenie wojsk pod Radzyminem, Rosjanie rozkaz Tuchaczewskiego marszu na Poznań.
Przez cały dzień trwała krwawa bitwa nie przynosząc rozstrzygnięcia i nie dając przewagi żadnej ze stron.
15 sierpnia sytuacja nie uległa zmianie, dopiero wieczorem zaczęła się rysować przewaga polska, wspaniale spisała się świeżo utworzona dywizja kawalerii generała Karnickiego, zamykając okrążenie wokół Ciechanowa, i w końcu zdobywając to miasto, bolszewicy po rzuceniu ostatnich rezerw ponownie zdobyli miasto, ale tym samym wystawili się na atak piechoty generała Krajowskiego, czego Polacy nie omieszkali uczynić.
Mimo wątpliwości a wręcz na przekór im (dotyczyły trafności wyboru Sikorskiego na dowódcę tak ważnego odcinka) wojsko Sikorskiego 16 sierpnia pogłębiało swój sukces nad Wkrą, zostaje po ciężkim boju Nasielsk, pojawia się pociąg pancerny „Hallerczyk” całą mocą swego uzbrojenia gnębi bolszewików.
Sukcesy 5 armii mogły spowodować odcięcie bolszewickiej armii idącej dalej na zachód, ale też ta armia była strasznym zagrożeniem dla tyłów Sikorskiego.
Z południa ruszył już Piłsudzki, a 5 armia musiała dalej przeć do przodu w końcu stanąć i bronić swych pozycji przed wracającymi bolszewikami z zachodu, ale teraz było łatwiej, uwolniona od zagrożenia Warszawa dała wszystkie czołgi, pociągi pancerne i masy wojsk wolne już od nieprzyjaciela ze wschodu. Stopniowo zaczęto niszczyć bolszewików ociągających się z odwrotem, 19 sierpnia złapali oni właściwy kierunek swe drogi, na Łomżę, czyli na wschód.
A co się działo z bolszewikami idącymi na Poznań i Berlin? 13 sierpnia korpus kawalerii Gaj-Chana zdobył Sierpc, wcześniej Mławę i dalej na północ Działdowo, zdobyte przez armię polową.
Narastało zagrożenie Płocka i Torunia.
Rosjanie docierają do Wisły ścierając się z okrętami Flotylli Wiślanej. Zdobywają Włocławek ale nie mosty na Wiśle, obrońcy tracą 250 ludzi, wcześniej na przedpolach wojsko traci 40 ludzi. 18 sierpnia kozacy uderzyli na Płock gdzie mieszkańcy na barykadach odpierali bolszewicką nawałę, szczególnie bohatersko stawali marynarze z jednostek rzecznych, jaka to była obrona niech świadczy o tym fakt że Płock jako jedno z dwóch miast obok Lwowa został mianowany kawalerem Krzyża Walecznych. Bolszewikom udało się prawie dojść do mostów ale ostatecznie zostali odrzuceni.
19 sierpnia rozpoczął się paniczny odwrót bolszewików na wschód, dowodzeni przez Gaj-Chana przebijają się ostatkiem sił do Mławy, tutaj spotykają się z polskimi czołgami i pociągami pancernymi oraz z piechotą Krajowskiego.
Ale nie powstrzymały Gaj-Chana przebił się 22 sierpnia na wschód zabijając w Mławie od 200 do 1000 Polaków. Popełnili tu zbrodnie mordując polskich jeńców, parę dni później sami tu legli rozstrzelani przez Polaków, 300 kozaków zapłaciło za swe zbrodnie.
26 sierpnia 1920 roku wojsko Gaj-Chana zostaje rozbite i zniszczone pod Kolnem przez siły Piłsudzkiego idące z południa.
Rusza Piłsudski
16 sierpnia rusza polskie natarcie znad Wieprzy, idzie w dwóch kierunkach, jedno na Warszawę i Mińsk Mazowiecki, drugie wzdłuż Bugu na Białą Podlaską i Brześć. W ataku wzięły udział duże siły ściągnięte z Ukrainy i Galicji, były to bitne i zaprawione w bojach pułki wielkopolskie, pułki legionowe, regularna kawaleria i silna artyleria. Wielkopolskie pułki docierają 18 sierpnia do Mińska Mazowieckiego, gdzie rozbijają bolszewicką obronę miasta atakowaną równocześnie przez załogę Warszawy
Na Podlasiu ochotnicze oddziały bija wszystko co bolszewickie i wycofuje się na wschód.
18 sierpnia Wojsko Polskie dociera do Drohiczyna zdobywając mosty na Bugu, Przyszedł czas na Białystok, pod Białą Podlaską, polska kawaleria dopada bolszewicką grupę szturmową artylerii, w ręce polskie wpadło 34 działa, działa te miały ostrzeliwać Warszawę ale do niej nie dotarły.
22 sierpnia potężne uderzenie Polaków zdobywa Białystok, który ma stać się korkiem w rosyjskiej butelce.
Nadchodzą straszne chwile na pułk legionowy będący tym korkiem, już rano na drugi dzień pod Białystok podeszła cała armia bolszewicka, nie zorganizowana ale mająca wielką siłę, pierwsze natarcie spycha legionistów w głąb miasta, ale udaje się powrócić na stare stanowisko, drugie natarcie przeprowadziły sybirskie oddziały spod Radzymina. Razem z kawaleria uderzają popołudniu, kawaleria w co trudno uwierzyć przedarła się przez miasto i ruszyła na wschód.
Polski pułk został rozdzielony na osobne grupy broniące się w różnych miejscach miasta. Napływały masy rannych, ze względu na nich nikt nie myślał o opuszczeniu Białegostoku. Por Chmara zbiera taborantów, kucharzy i kogo się da, przy pomocy peowiaków z Białegostoku o godzinie 18 uderzają na miasto i co było zaskakujące odbijają je całe.
Pozostało już tylko żołnierzom 1 Pułku Legionowego zbierać bolszewickich jeńców i ich uzbrojenie. Wkrótce otrzymali wsparcie ułanów.
Walczono jeszcze prawie do końca roku, cała warszawska awantura kosztowała bolszewików około 25 000 zabitych i rannych, 66 000 jeńców w Polsce, około 60 000 w Prusach. Polska zapłaciła za ten sukces śmiercią 238 oficerów i 4124 żołnierzy, lotników i marynarzy, dodatkowo było 20 000 rannych.
Opracowano na podstawie:
Bohdan Skaradziński „Sąd Boży 1920 roku”
Andrzej Albert „Najnowsza Historia Polski 1914-1993”
Krzysztof Janikula